Patch jest tajemniczy i
niezwykle przystojny. Nic dziwnego, że kiedy pewnego dnia pojawia się na lekcji
biologii, Nora nie może mu się oprzeć. Jednak od tego czasu wokół niej
zaczynają się dziać różne rzeczy, które raczej trudno racjonalnie wytłumaczyć.
Co ma z tym wspólnego Patch i jaką odegra w tym rolę? Od początku stanowił dla
niej zagadkę, którą postanawia za wszelką cenę rozwiązać. Co odkryje?
Czasem nie trzeba wiele żeby się zakochać. Mi niewiele
było trzeba, aby zakochać się w „Szeptem”. Dwa razy. Muszę przyznać, że nie
jest to powieść niezwykle wzniosła i budząca wiele refleksji, ale mi wystarcza.
Nie wiem, co w niej takiego jest, ale za każdym razem po prostu nie mogę się
oderwać i za każdym razem spędzam z nią caluteńki dzień, bez względu na
wszystko. Nie jest mi przykro.
Przyznaję bez bicia, że głównym powodem mojego zachwytu
jest sam Patch. Istota tajemnicza, przystojna i przyciągająca uwagę. Można
powiedzieć, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia (pierwszej strony).
Jest w nim coś, co sprawia, że za każdym razem do niego wracam. Nie dziwi mnie
zainteresowanie nim Nory. Jeśli ja uległam mu jedynie czytając, to co dopiero
ona jeśli naprawdę z nim przebywała? Autorce należą się z mojej strony
podziękowania za wykreowanie tej postaci.
„-Żebym
nie zapomniała, przyniosłam twoje zadanie. Gdzie położyć?
Wskazała
kosz na śmieci.
-Najlepiej
tam.”
A teraz na serio. A raczej półserio, bo drugą rzeczą,
która mi się w „Szeptem” podobała jest właśnie dowcip. Autorka świetnie
wprowadza śmiech i ironię i robi to dość często. Dzięki temu lektura jest
jeszcze przyjemniejsza i powoduje na mojej twarzy uśmiech, a czasami nawet
cichy śmiech. W książce występowało także dużo dialogów, co również dobrze
wpływa na całość. Nie doszukałam się tu żadnych zbędnych i przydługich opisów.
Jest to więc 328 stron czystej akcji, Patcha i śmiechu. Bez sztucznego
zapychania.
Mówiąc o „Szeptem” nie można także zapomnieć o tych
wszystkich tajemnicach. Bez nich to nie byłoby to samo. Czają się wszędzie.
Szargając wątłe zdrowie czytelników, którzy stale myślą, co się zaraz wydarzy
albo co skrywa każdy z bohaterów, bo niemal wszyscy mają coś na sumieniu.
Wszystko to dzieje się w okolicach Coldwater – w otoczeniu mgieł i szumu
nadmorskiej wody. Czego chcieć więcej? Patcha! No tak, tak.. Ale on jest tylko
jeden.
Tak więc jednym słowem opisując „Szeptem”: CUDOWNA. Nie
trzeba dodawać nic więcej tylko brać się za czytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz