Poznajcie Pata. Pat ma
pewną teorię – jego życie to film, który zakończy się happy-endem, czyli
powrotem jego byłej żony. Do tego czasu musi spełnić tylko kilka warunków:
codziennie robić kilkaset brzuszków, biegać, czytać więcej książek i brać
kolorowe pastylki. Wszystko wydaje się stać mu na drodze - nikt nie chce rozmawiać o Nikki, jego drużyna
przegrywa, a jego relacje z ojcem trudno nazwać poprawnymi. Na domiar złego
łazi za nim piękna i tak samo jak on stuknięta Tiffany. Pat jednak nie
przestaje myśleć pozytywnie. Czy to wystarczy, aby osiągnął swój cel?
Czytając zapowiedź, nie spodziewałam się wiele. Może
komedii, która w najlepszym wypadku będzie choć trochę ocierać się o dramat. Na
szczęście bardzo się pomyliłam. „Poradnik pozytywnego myślenia” to naprawdę
wspaniała lektura, o której długo nie mogłam zapomnieć. Poruszała ważne tematy
w prosty sposób i tym mnie urzekła.
„Pamiętaj,
przyszłość zaczyna się dziś.”
Pat nie jest statystyczną osobą. Kilka lat spędził w
zakładzie psychiatrycznym, zostały całkowicie wyjęte z jego życia. Wciąż jednak
ma nadzieję na powrót swojej byłej żony Nikki. Pragnie tego tak bardzo, że
postanawia zmienić swoje życie, stać się lepszym człowiekiem i naprawdę
konsekwentnie do tego dąży. Każdego dnia pracuje nad sobą i się stara. Mimo, że
wszyscy mówią mu żeby przestał, on nadal myśli pozytywnie. Świat oczami Pata
jest raczej specyficzny. Niełatwo jest zrozumieć taką osobę, nie wiedząc co
przeżyła i przez co musi przechodzić każdego dnia. Autor powieści zdołał jednak
przybliżyć mi jego życie. Zaczęłam rozumieć wiele rzeczy, co wcześniej nie było
takie łatwe. Świat Pata stał się w trakcie lektury także i moim.
Muszę przyznać, że mile go wspominam. Będąc z Patem,
wiele razy się śmiałam. Chwilami w moim oku pojawiała się łza. Ale to dobrze.
Takie właśnie jest jego życie – miesza się w nim smutek i radość. Miało na to
wpływ wiele czynników. Jednym z nich była rodzina. Nie była idealna. Ojciec,
zapalony kibic Orłów – swoje relacje z synem uzależniał od wyników drużyny,
matka – wspierała go bardziej jednak nie dane jej było zrozumieć Pata, więc jej
możliwości były niewielkie.
„potrzebujesz
przyjaciela – jak każdy”
Najlepiej
dawała sobie radę Tiffany. I to właśnie robiła – każdego dnia po trochu, na
swój ekscentryczny sposób uwalniała zarówno Pata, jak i siebie od demonów
przeszłości. Ich relacje były raczej burzliwe. Tak jak „substancje, które
szalały im w mózgach”. Oboje nie chcieli tego przyznać, jednak potrzebowali
siebie nawzajem.
„Poradnik
pozytywnego myślenia” to jednak poradnik, ale trochę inaczej. Przypomina, że
musimy nad sobą pracować i doceniać małe rzeczy. Każdy z nas potrzebuje drugiej
osoby, nawet jeśli tego nie przyznaje. Powinniśmy wspierać ludzi wokół nas,
ponieważ nie wiemy, z jakimi problemami muszą sobie radzić, a czasem małe gesty
znaczą najwięcej. Chciałoby się krzyknąć: „Otwórzmy się na ludzi!” i to robię,
bo ta książka właśnie tak na mnie działa. Serdecznie polecam. Wszystkim, bez
względu na wiek i upodobania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz