czwartek, 8 sierpnia 2013

"Crescendo" Becca Fitzpatrick

            "Crescendo" to kolejna część mrocznych i zaskakujących przygód Nory i Patcha. Teraz, kiedy Patch stał się Aniołem Stróżem Nory, wydawać by sie mogło, że nic już nie może zagrozić ich szczęściu. Nic jednak nie idzie po ich myśli. Wśród zakochanych rodzą się konflikty. Poza tym są jeszcze Archaniołowie, którzy wykorzystają byle pretekst by zesłać Patcha do piekła. Nora zaczyna także odkrywać nowe informacje, dotyczące śmierci jej ojca. Nic nie jest jasne, ale wszystkie poszlaki prowadzą ją do ukochanego. Co jeśli wcale nie może się przy nim czuć bezpieczna? Czy Patch i Nora przetrwają próbę?
            Przeczytałam tę książkę już drugi raz i nadal nie mam jej dość. Podobnie jak pierwsza część, ta również pełna jest akcji i nagłych, zaskakujących wydarzeń, które nie pozwalały mi się od tej książki oderwać.
            Ponownie przenosimy się do mglistego Coldwater i ponownie musimy zmierzyć się z niespodziewanym niebezpieczeństwem. Autorka potrafi wywołać w czytelniku strach. Podczas czytania "Crescendo" często po rękach przechodziły mi ciarki. Atmosfera tej powieści jest mroczna i tajemnicza, na każdym kroku czekają na nas zagadki, nic nie jest pewne. Becca stale trzyma nas w niepewności co do bohaterów. Chwilami naprawdę z niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń.
            Oczywiście w powieści tej autorki nie mogło zabraknąć humoru. Niestety nie dorównywał do tego z "Szeptem", ale i tak często rozluźniał atmosferę i przywoływał na moją twarz uśmiech. Niepodzielną królową śmiesznych komentarzy jest Vee - osóbka niezwykle pozytywnie nastawiona, potrafiąca każdą sytuację obrócić w żart. Pełna zwariowanych pomysłów, także na co raz to nowe diety. Muszę przyznać, że dopiero w tej części naprawdę ją polubiłam. Niestety kosztem innych bohaterów.
            Najbardziej zawiodłam się postacią Nory. Jej zachowania i decyzje irytowały mnie przez niemal całą powieść. Była impulsywna, egoistyczna i nieodpowiedzialna. Najbardziej wkurzały mnie jej ciągłe próby zwrócenia na siebie uwagi innych. W pierwszej części autorka próbowała wykreować ją raczej na kujonkę, a tutaj potrafiła niemal każdego wieczoru wybierać się do podejrzanych miejsc, z jeszcze bardziej podejrzanymi ludźmi. Im częściej ludzie mówili, żeby czegoś nie robiła tym częściej ona robiła zupełnie odwrotnie. Specjalnie pakowała się w tarapaty, aby tylko przyciągnąć uwagę Patcha. Podobno chciała naprawić między nimi relacje, ale przy każdym spotkaniu robiła mu awanturę. A potem wymagała żeby ją chronił. Żałosne.

            Wracając do pozytywów, podobnie jak w pierwszej części "Crescendo" pełne jest akcji. Stale coś się dzieje, a my mimo wszystko nie mamy dość. Jak już ktoś zauważył nie jest to książka zbytnio nowatorska, a motyw przewodni jest ostatnio dość popularny. Według mnie seria "Szeptem" ma jednak w sobie to coś, co przykuwa uwagę. Książki te naprawdę wciągają i bardzo szybko je sie czyta. Z pewnością nie będziecie się przy nich nudzić. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz