"Crescendo" to kolejna część mrocznych i
zaskakujących przygód Nory i Patcha. Teraz, kiedy Patch stał się Aniołem
Stróżem Nory, wydawać by sie mogło, że nic już nie może zagrozić ich szczęściu.
Nic jednak nie idzie po ich myśli. Wśród zakochanych rodzą się konflikty. Poza
tym są jeszcze Archaniołowie, którzy wykorzystają byle pretekst by zesłać
Patcha do piekła. Nora zaczyna także odkrywać nowe informacje, dotyczące
śmierci jej ojca. Nic nie jest jasne, ale wszystkie poszlaki prowadzą ją do
ukochanego. Co jeśli wcale nie może się przy nim czuć bezpieczna? Czy Patch i
Nora przetrwają próbę?
Przeczytałam tę książkę już drugi raz i nadal nie mam jej
dość. Podobnie jak pierwsza część, ta również pełna jest akcji i nagłych,
zaskakujących wydarzeń, które nie pozwalały mi się od tej książki oderwać.
Ponownie przenosimy się do mglistego Coldwater i ponownie
musimy zmierzyć się z niespodziewanym niebezpieczeństwem. Autorka potrafi
wywołać w czytelniku strach. Podczas czytania "Crescendo" często po
rękach przechodziły mi ciarki. Atmosfera tej powieści jest mroczna i
tajemnicza, na każdym kroku czekają na nas zagadki, nic nie jest pewne. Becca
stale trzyma nas w niepewności co do bohaterów. Chwilami naprawdę z
niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń.
Oczywiście w powieści tej autorki nie mogło zabraknąć
humoru. Niestety nie dorównywał do tego z "Szeptem", ale i tak często
rozluźniał atmosferę i przywoływał na moją twarz uśmiech. Niepodzielną królową
śmiesznych komentarzy jest Vee - osóbka niezwykle pozytywnie nastawiona,
potrafiąca każdą sytuację obrócić w żart. Pełna zwariowanych pomysłów, także na
co raz to nowe diety. Muszę przyznać, że dopiero w tej części naprawdę ją
polubiłam. Niestety kosztem innych bohaterów.
Najbardziej zawiodłam się postacią Nory. Jej zachowania i
decyzje irytowały mnie przez niemal całą powieść. Była impulsywna, egoistyczna
i nieodpowiedzialna. Najbardziej wkurzały mnie jej ciągłe próby zwrócenia na
siebie uwagi innych. W pierwszej części autorka próbowała wykreować ją raczej
na kujonkę, a tutaj potrafiła niemal każdego wieczoru wybierać się do
podejrzanych miejsc, z jeszcze bardziej podejrzanymi ludźmi. Im częściej ludzie
mówili, żeby czegoś nie robiła tym częściej ona robiła zupełnie odwrotnie.
Specjalnie pakowała się w tarapaty, aby tylko przyciągnąć uwagę Patcha. Podobno
chciała naprawić między nimi relacje, ale przy każdym spotkaniu robiła mu
awanturę. A potem wymagała żeby ją chronił. Żałosne.
Wracając do pozytywów, podobnie jak w pierwszej części
"Crescendo" pełne jest akcji. Stale coś się dzieje, a my mimo
wszystko nie mamy dość. Jak już ktoś zauważył nie jest to książka zbytnio
nowatorska, a motyw przewodni jest ostatnio dość popularny. Według mnie seria
"Szeptem" ma jednak w sobie to coś, co przykuwa uwagę. Książki te
naprawdę wciągają i bardzo szybko je sie czyta. Z pewnością nie będziecie się
przy nich nudzić. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz