wtorek, 6 sierpnia 2013

"Crash" Nicole Williams

            Lucy jest ładna, mądra i inteligentna. Nie ma jednak chłopaka. Każde lato spędza poszukując tego jedynego. Pewnych wakacji przed skończeniem liceum poznaje Jude’a, który reprezentuje wszystko, czego powinna unikać. Wbrew wszystkim i wszystkiemu zakochuje się w nim. Jude ma jednak ciemną przeszłość, która może przesłonić ich wspólny czas. Jest on typowym złym chłopcem, który już nie raz był w więzieniu i nie jedno widział. Swoim zachowaniem zasłużył na naklejkę podrywacza, znany jest z jednonocnych relacji z dziewczynami. Lucy nie jest jednak jedną z tych, które poddają się po pierwszym podejściu. Walczy o to, na czym jej zależy, nie ogląda się w przeszłość i próbuje naprawić niepokornego Jude’a. Niektórych spraw nie da się jednak pominąć. Czy będą mieli szansę na szczęście?
            „Crash” to kolejne anglojęzyczne, pozytywne zaskoczenie dla mnie w ostatnim czasie. Podobnie jak po poprzednią, sięgnęłam po tę zupełnie przypadkowo i ponownie natrafiłam na perełkę.
            Historia Jude’a i Lucy nie jest typowa. To opowieść o złym chłopcu, który chce się zmienić i o dobrej dziewczynie, która chce mu w tym pomóc. Jest to opowieść o młodych ludziach, którzy walczą o swoją godność. On z mroczną przeszłością, żył na marginesie społeczeństwa. Poniżany i obrażany przez tych, którzy go nawet nie znali. Wystarczyło, że na niego spojrzeli i już zatrzaskiwali przed nim swoje drzwi. Pierwszą osobą, która odważyła się mu zaufać była Lucy. Nigdy z niego nie zrezygnowała i wciąż, jak mantrę, mówiła mu, że jest coś wart. On jednak nie chciał uwierzyć. Przez lata zdążył zaakceptować to, kim jest. Zależało mu na niej i wciąż radził jej by dała sobie z nim spokój. Ale ona podążyła za głosem serca i powoli wyciągnęła go z przeszłości. Pokazała mu, że jest inne życie i że jest ono warte poświęceń.

„Nie pozwól by strach przed utratą osób, których kochasz, powstrzymał cię przed kochaniem ich”

            Los nie był dla nich łaskawy. Za każdym razem, gdy oni wychodzili na prostą on rzucał im kłody pod nogi. Jednak uparcie walczyli. Przeszłość jest jednak potężnym wrogiem. Kiedy wydaje nam się, że wyszliśmy na prostą ona przypomina o sobie. Jest cieniem, rzucanym na teraźniejszość i przysłaniającym światło. Tematyka powieści wciąż oscylowała wokół przeszłości i tego jaki ma wpływ na to, kim jesteśmy. O niektórych sprawach trudno zapomnieć. Ważne jest jednak zaufanie. Gdy go nie ma żyjemy w ciągłej niepewności, żyjemy na skraju, bliscy upadku. Niedopowiedzenia i niedomówienia mogą je szybko odebrać. Tak też było i w tym przypadku. Zdali się na domysły, dopowiadając sobie resztę, raniąc siebie nawzajem.
            Oboje pochodzili z rozbitych rodzin. Matka Jude’a zostawiła rodzinę, gdy był mały. Ojciec odsiadywał wyrok dożywocia w więzieniu. On sam mieszkał w poprawczaku. Rodzina Lucy rozpadła się pięć lat temu, gdy jej starszy brat został zamordowany. Każde z nich próbowało sobie z tym poradzić w inny sposób. ”twoja matka nienawidzi świata, ja go unikam, a ty chcesz go uratować” – powiedział kiedyś jej ojciec. Matka była oziębła i swój ból odreagowywała na córce, ojciec odciął się od świata, stał się cieniem człowieka. Dziewczyna została sama ze swoimi problemami. Zarówno Jude jak i Lucy nie mieli wsparcia u swoich rodzin. Byli pozostawieni sami sobie. Nie każde z nich sobie z tym radziło. Jude wszedł na ścieżkę przestępczą, ona całkowicie oddała się baletowi. Oboje zranieni przez życie, musieli otrząsnąć się i odnaleźć swoją drogę.

            „Crash” to naprawdę poruszająca i wciągająca powieść. Autorka umiejętnie wykreowała bohaterów, których kochamy, nienawidzimy. Razem z nimi walczymy z demonami przeszłości, walcząc o swoją szansę na szczęście i miłość. Chwilami myślałam: „Dlaczego ktoś nie pozwoli im być szczęśliwymi?! Zasługują na to!” Nikt mnie jednak nie słuchał. Spędzałam więc z nimi kolejne godziny, nie zostawiając ich nawet na chwilę. Książkę tę serdecznie polecam. Z pewnością pokochacie ją tak jak ja. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz