sobota, 31 sierpnia 2013

"Cień nocy" Andrea Cremer

Od razu chcę Wam wytłumaczyć powód mojej nieobecności. Otóż w ostatniej chwili miałam okazję skorzystać jeszcze z kończących się już wakacji. Przed wyjazdem przechodziłam coś w rodzaju ciężkiej depresji książkowej. Na szczęście podczas tygodniowego pobytu w Gdańsku wena i chęci wróciły. Wracam do Was pełna zapału, a dzisiaj proponuję jedną z zaległych recenzji.

   Calla od zawsze znała swoje przeznaczenie. Już niedługo jako samica alfa poślubi przystojnego Rena. Razem utworzą nowy klan i poprowadzą swoich ludzi ku kolejnym misjom, wyznaczonym przez Opiekunów - potężnych czarowników. Dziewczyna zawsze wypełniała rozkazy i podporządkowywała się zasadom. Pewnego dnia łamie jednak zakaz i ratuje, zaatakowanego przez niedźwiedzia, młodego chłopaka. Gdy spotykają się w szkole między nastolatkami zaczyna iskrzyć. Razem odkrywają kolejne tajemnice i ukrywane od lat informacje dotyczące Strażników. Opiekunowie jednak nie zaakceptują żadnej niesubordynacji. Calla będzie musiała wybrać pomiędzy zakazanym uczuciem, a podporządkowaniem przeznaczeniu.
            "Cień nocy" to naprawdę wspaniała książka! Przyciągnęła mnie magnetyczną okładką i nie chciała mnie wypuścić ze swoich objęć. Nie mogłam się oderwać. Dużo sie działo, ale ja nie miałam dość i nie mogłam się doczekać rozwoju wydarzeń, które były często bardzo zaskakujące, często powodujące wytrzeszczanie przeze mnie oczu ze zdziwienia. Nie rzadko zdarzało mi się także parsknąć śmiechem. Lektura "Cienia nocy" była naprawdę fascynująca i od pierwszej do ostatniej strony była według mnie niemal idealna.
            Bohaterowie, wykreowani przez Andreę, byli bardzo rzeczywiści. Niektórzy byli dobrzy, niektórzy źli, wobec żadnego nie pozostałam jednak obojętna. Wobec wszystkich odczuwałam silne emocje. Czasem był to wstręt i nienawiść, a czasem pożądanie i autentyczna sympatia. Ich dialogi były zabawne i znacznie ożywiały akcję. Podczas czytania "Cienia nocy" nigdy się nie nudziłam, a ostatnią stronę przewracałam niemal ze smutkiem. Na szczęście to jeszcze nie koniec przygód wilków, a na mnie czeka już kolejny tom. Nie moge się doczekać!
            Przyznam, że czytając zachęcający opis na okładce, byłam raczej mało przekonana. Zachwalano tam, że "Cień nocy" jest "piekielnie seksowny, choć nie ma w nim ani jednej sceny seksu". Jakoś nie chciało mi się w te zapewnienia wierzyć. Okazało się, że to jednak prawda. W książce często pojawiają się momenty, w których robi się naprawdę gorąco. Jak już ktoś słusznie stwierdził, autorka potrafi wprowadzić napięcie jedynie za pomocą przelotnych gestów i delikatnych muśnięć wargami. Byłam pod wielkim wrażeniem, gdyż w ostatnich czasach książki młodzieżowe o takiej tematyce, mieszczące się w granicach dobrego smaku to rzadkość. Coraz częściej literatura dominowana jest przez erotyzm. "Cień nocy" jest jednak pod tym względem idealny. Autorka wplotła takie sceny, kierując się zasada "mniej znaczy więcej".
            Ciekawym aspektem tej książki jest dokładnie wykreowany świat. Skomplikowane zależności pomiędzy wilkami i Opiekunami, dodają powieści charakteru. Poruszany jest taże temat wykorzystywania innych, a także sposobów władzy. "Cień nocy" pokazuje jak można manipulować ludźmi, wpajając im, że to co robią jest święte, służy większemu dobru itp. Szczególnie młodzi ludzie są podatni na takie wpływy. Nie znając innego życia , przyjmują swoje życie jako coś normalnego. Nie widzą w nim nic złego. Są całkowicie podporządkowani.

            "Cień nocy" to niezwykła lektura. Zabierze cię do fantastycznego świata. Zapewni zarówno rozrywkę jak i wiele przemyśleń. Podczas czytania będziecie musieli zmierzyć się z bezsilnością i nienawiścią, ale także doświadczycie wielu pozytywnych emocji. Z pewnością będzie to zaskakująca i wciągająca lektura. Zapewniam, że się nie zawiedziecie. Ta książka warta jest spędzonych przy niej godzin i wydanych na nią pieniędzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz