sobota, 14 września 2013

"Saga księżycowa. Cinder." Marissa Meyer

            Cinder żyje w futurystycznym Nowym Pekinie. Jest cyborgiem o niejasnej przeszłości. Mając jedenaście lat została zaadoptowana przez mężczyznę, który niedługo później umarł, zostawiając ją na pastwę macochy i przybranych sióstr. Jej jedyną przyjaciółką jest domowy android Iko. Dziewczyna zarabia na życie całej rodziny naprawiając roboty i androidy. Jednak za swoje zasługi nie otrzymuje nic poza ciągłym poniżaniem i wyzwiskami. Pewnego dnia w jej warsztacie pojawia się książę Kai - następca tronu. Nawiązuje się pomiędzy nimi więź, która może zagrozić Cinder. Zostanie wciągnięta w trwającą od lat wojnę międzyplanetarną. Jaki będzie jej w tym udział? Czy dziewczyna odkryje kim naprawdę jest?
            "Cinder" to jedna z tych książek, które czekały na mojej półce od dłuższego czasu i nigdy bym nie pomyślała, że mogą mi sprawić tyle radości. Jest to książka naprawdę wciągająca, wymykająca się wszelkim kategoriom. "Cinder" była po prostu cudowna. Nie mogłam się od niej oderwać i zmuszona byłam ją skończyć koło trzeciej nad ranem. Nie była to jedyna zarwana przy tej książce noc.
            Od małego uwielbiam baśnie. To właśnie one, czytane mi przez tatę, wpoiły mi pasję do czytania. Zawdzięczam im wszystko. Między innymi dlatego tak spodobała mi się "Cinder" - bo to nic innego jak "Kopciuszek" kilka stuleci później. Każdy rozdział rozpoczyna fragment wspomnianej baśni, wprowadzając czytelnika w ten melancholijny nastrój. Chyba każdy z nas wzrusza się na myśl o losie Kopciuszka. Wychowała się w rodzinie, która ją poniżała i nienawidziła. Za swoją pracę i dobre serce nie otrzymała nic. Ten opis w pełni odnosi się także do naszej bohaterki, Cinder. Na szczęście ona również spotyka na swej drodze księcia.
            Cinder dostaje się także na bal. Ale tutaj akcja odbiega znacznie od baśni, bo nasz "Kopciuszek" wcale nie przyjeżdża złotą karetą, w pięknej sukni, która zachwyca wszystkich gości. Wręcz przeciwnie, bo życie cyborga nie jest usłane różami. Na szczęście Cinder nie jest też uległą i naiwną dziewczyną. Walczy o swoje i nie poddaje się. Jest dla samej siebie dobrą wróżką. Dlatego właśnie ta powieść nie jest jak wszystkie inne. Na każdej stronie można wyczuć niepokorny charakter Cinder, jej upór i spryt. Czytelnik z ciekawością poznaje jej losy, które często bywają śmieszne, czasami przyprawiające o gęsią skórkę, jednak nigdy nie nudzą.

            Jeśli powyższe argumenty jeszcze was nie przekonały do sięgnięcia po tę powieść, powiem jeszcze, że "Cinder" zaskoczy was zupełnie nowym światem, zaskakującymi wydarzeniami i zwrotami akcji. Przeniesiecie się do ogromnie plastycznej rzeczywistości Nowego Pekinu, gdzie na każdym kroku grozi zainfekowanie się groźną chorobą. Może wy tez się zarazicie. Będzie chorobliwie wyczekiwać kolejnej części i myśleć jedynie o "Cinder". Czytanie jej to wspaniała podróż zarówno do przyszłości jak i do czasów naszego dzieciństwa. Ogromnie wciągająca. Równocześnie nowatorska i dobrze nam znana. Naprawdę polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz