czwartek, 2 maja 2013

Recenzja "Dotyk Julii" Tahereh Mafi

Witajcie :)

Rozpocznę od recenzji książki "Dotyk Julii", autorstwa Tahereh Mafi. Serdecznie ją polecam i życzę przyjemnej lektury :)




Świat nie jest już takim, jakim go znamy. Wszystko wokół pokryte jest twardą, suchą skorupą. Nie ma już roślin, ani zwierząt, a ludzie nie mają co jeść i pić. Problem ten obiecuje rozwiązać Komitet Odnowy – nowe ugrupowanie polityczne. Jednak po dojściu przez nich do władzy okazuje się, że świetlane wizje przez nich przedstawiane znacznie mijają się z rzeczywistością. Ludzie wciąż głodują i nie mają gdzie mieszkać, a wszystkie próby sprzeciwu są natychmiastowo tłumione.
            Julia ma 17 lat. Od 284 dni była zamknięta w niewielkiej celi. Jej dotyk potrafi zabić. Straciła już nadzieję na jakąkolwiek zmianę swojej sytuacji. Żyje w przeświadczeniu, że jest potworem, nie zasługującym na to, by żyć.
            Pewnego dnia do jej celi trafia Adam, wydarzenia te wróżą rychłe zmiany w jej życiu. Dowódca armii – młody Warner, proponuje jej współpracę i normalne życie, ale ona niechętnie przystępuje na tę propozycję. Później okazuje się, że cele Warnera i Julii są zupełnie inne. By bronić tego, w co wierzy, będzie musiała przeciwstawić się i walczyć. Czy jej się to uda?
            „Dotyk Julii” to kolejna powieść dystopijna, jakich ostatnio pełno na naszym rynku, jednak napisana z polotem i wyobraźnią. Widzimy wyniszczony przez nas świat; ludzi, którzy stracili już nadzieję. Wizja ta jest możliwa i bardzo prawdopodobna. Czy w tym świecie jest miejsce na miłość?
            Julia to postać genialnie wykreowana przez debiutującą autorkę. Mimo, że jej problemy znacznie różnią się od naszych (raczej nie każdy zabija swoim dotykiem), jej poczucie własnej wartości jest powszechnie występujące u młodych dziewczyn w naszych czasach. Niepewna siebie, skryta – taka właśnie jest. Jest jednak osobą o bardzo dobrym sercu, potrafi poświęcić wszystko, aby tylko nikogo nie skrzywdzić. Swoje zdolności próbuje zrekompensować innym, czyniąc dobre uczynki, nie zrażana faktem, że wielu z nich tego nie docenia. W trakcie trwania historii przechodzi przemianę. Zaczyna postrzegać swoje moce jako dar, który może umiejętnie wykorzystać.
            W książce podobało mi się zastosowanie narracji pierwszoosobowej, przez co łatwiej mi było zrozumieć motywy, którymi kierowała się główna bohaterka. Wszystkie jej rozterki, radości stały się także częścią mnie.
            Ogólnie rzecz biorąc, książka ta była jedną z najlepszych, jakie czytałam, z tego rodzaju. Zakończenie jednak niepokojąco przypominało mi wydarzenia z „Igrzysk śmierci”, ale cóż, w takim natłoku powieści z tego tematu trudno rozróżnić, które pomysły są nasze, a które nie, więc ten aspekt w ocenie książki pomijam. Książka ta, to pozycja mówiąca nie tylko o miłości i świecie przyszłości, ale także o odnajdywaniu samego siebie i akceptowaniu swoich wad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz